Wróg u bram,to był film wojenny
Właśnie dostałem e-maila, że zapraszasz mnie do grona swoich znajomych. Pytanie dlaczego i jakie są tego "konsekwencje"?
70 lat po wojnie trudno zrobić film wojenny, chociażby ze względu na twarze aktorów i sylwetki, szczególnie tych zachodnioeuropejskich i amerykańskich. Kiedyś ludzie wyglądali inaczej, dzisiaj są sztuczni.
Oglądałem twoje oceny filmów na profilu,i jakoś przez przypadek wysłałem ci zaproszenie,jak chcesz to zaakceptuj jak nie to anuluj
Co ma piernik do wiatraka? Zgodnie z Twoją logiką to bitwy pod Grunwaldem nie powinno się ekranizować, bo 600 lat temu ludzie wyglądali inaczej i teraz to będzie sztuczne... Nie ma w tym filmie wojny czynnej, bo akcja filmu rozgrywa się już po zakończeniu działań wojennych. Bardziej autorzy skupiali się na tym co działo się po kapitulacji. I tyle.
Jako dokument sprawdza się dobrze. Nie wszędzie trzeba pokazywać naloty, krew, trupy, akcje. Choć fabularnie nie jest górnolotny to spełnia założenie. Ukazali jak niewiele dzieliło Japonię od kompletnego chaosu.