Film totalnie nie zajmujący. Nie mówi dużo o samym Lincolnie, jest zdecydowanie za długi. Kiedy zobaczyłam ogrom nominacji do Oskara.. no po prostu nie. Za zdjęcia mogę przyznać, że zasłużył. Są naturalne, ale wciąż w tej ciemnej tonacji. Daniel Day-Lewis jest tu chyba jedynym jasnym punktem. Mamy kilka jakiś lepszych czy ciekawszych scen, do których można wliczyć relacje z żoną. Za mało jednak emocji, aby widz widział jego wątpliwości. Film jest trochę niezdecydowany, raz daje podpisy i jasno mówi kto kim jest, ale jest w tym niekonsekwentny. Niby reżyser jest obiektywny, widzimy, że część głosów zdobywa korupcją. Jakkolwiek byłby zgodny lub nie - zawiódł mnie.