Moim zdaniem Carpenter posiada w sobie ukryty talent, możliwe, że nawet o nim nie wie:), Ucieczka Nowego Jorku, jest filmem, moge śmiało określić wybitnym, co prawda miałem burzliwy okres od czasu gdy go zobaczyłem, ale jednak postaram się przypomniec kilka waznych elementów. Po pierwsze nie jest to zwykły film s-f i sensacji, jest tu także mały element parodii! Tak to prawda, jest tu łamanie konwencji, wręcz parodiowanie, naśmiewanie się z ogólnie przyjętych zasad filmu sensacyjnego, jak na lata 80 było to sukces. Dzisiaj po jego filmach serwują nam takie filmy iż możemy się zagubić, lecz tu mamy doczynienia z mistrzowstwem. Temat równiez bardzo pomyśłowy: Sam pomysł więzienia, i to z tak ważnego miejsca zrobić więzeinie, miejsce które stało się kilka razy miejscem ataków terrorystycznych w tym jednego udanego, pomyśl wszystich złych umiejscowienia w jednym miejscu jest już boski. Śmieszny mamy poczatek, jakiś statek zabłądził w otchłani, nagle okazuje się że to air force one:) Zaczyna się zabawa, bo oto margines społeczny chce zrobic rewolucje wyjść z tamtego więzienia na czela z prezydentem, ale prezydenta trzeba uwolnić, bo ma w swojej teczce kasete z nagraniem bardzo ważnej sprawy, od której zalezy uratowanie świata! Mamy mase bohaterów, wręcz parodialnych, ale dobrze zagranych, najlepszym bohaterem jest sam Kurt Russel, tu nie doszukałem się ani autoparodi, gdyż jego bohater jest bardzo ciekawą i żłożona osoba, to czowiek, który był bohaterem krajowym, który schodzi na droge przestępczości, ale może uwolnić sie od kary, jeśli uratuje prezydenta, genialny pomysł swoją droga, ale Snake w rzeczy samej ma wszystko w dupie, nawet swoje życie, i jego postawa jest również niezła, nie mielibyśmy kina sensacyjnego, jakby go wpuścili, a on i tak by nie wykonała zadania bo i po co, byłby to dramat o ostatnich godzinach jego w dziwnym więznieu, ale Amerykanie wstrzykuja mu jakiś środek (który pewnie sobie wymyślili) żeby on walczył o przetrwanie, w tym momencie, skrucha, on nie chce tak umrzeć, musi najpierw ujebac tego co to wszystko wymyślił, więc ratuje prezydenta ze skutkiem. Właśnie to że ma w dupie jest super, skupiając się na końcu, gdzie niszczy kasętę z ważnym nagraniem, jest rzeczą naprawdę najlepszą w całym filmie, nieobchodzi go dobro świata, niech się narody zabijają:) A swoją dorgą muzyka jest super. Ogółem Carpenter zrobił dzięło, w rozrywkowym filmie amerykańskim, nie bylo to jego jedyny sukces, gdyż równiez wyszła mu następna tego częśc i oczywiście inne filmy. Poroponuje zrobić Ucieczkę np. z Chicago, albo nie to za popularne, może z Teksasu!