Dzis ogladnąłem sobie po raz kolejny. Film dobry, momentami dorównujący "Ściganemu" ale w przeciwienstwie do pierwszej czesci tu jest tragiczne, kompletnie nie logiczne i beznadziejne zakonczenie. Gosc wysłał Gerarda po kawe a potem wlazł do pokoju zabic Sheridana. I myslał ze jak to zrobi to ze niby co powie Gerardowi - ze próbował uciec? Bez sensu. Dobry film ale mam wrazenie ze scenarzystom zabrakło pomysłu na zakonczenie.
masz rację, też mam takie odczucie, że zakończenie jest najgorszym elementem tego filmu
Tak - zakończenie robi się złe od czasu strzału w zbożu... scenarzyści sami sobie strzelili w kolano. Co nie zmienia faktu że film jako taki jest bardzo dobry
Royce nie wysłał Gerarda po kawę, tylko Gerard sam zaproponował, że pójdzie, następnie odsyła policjanta i zostaje sam na straży - słyszy jakiś hałas, wchodzi do sali a tam Sheridan rzuca się na niego ze skalpelem który najprawdopodobniej zabrał wcześniej sanitariuszom albo lekarzom, Royce zabija go w samoobronie, koniec... co w tym planie było nielogicznego niby?